CZERWONY ŁUK
Po raz pierwszy wzmianka o produkcji cegieł w Kruszynie pojawiła się w 1797 r. Umowa zawarta pomiędzy Ostrowskimi, właścicielami dóbr Maluszyn, w skład których wchodziła Kruszyna, a wyrobnikiem cegły Janem Orłowskim jest kontraktem na wyrób gatunkowej cegły. Za swoją pracę rzemieślnik oprócz pieniędzy miał zostać wynagrodzony w naturze: zbożem, gorzałką oraz piwem.
U schyłku życia A. Ostrowskiego roczna produkcja cegły sięgała 500 tysięcy sztuk. Zatrudniano 10 pracowników. Po śmierci Aleksandra majątek przejął jego syn Józef, który wybudował nowy piec wraz z suszarnią. Nowy piec służył do wypalania cegły pełnej, dachówek (rzymskiej i tzw. karpiówki), kafli, różnego rozmiaru sączków, doniczek, garnków, a także figurek. W okresie wzmożonej produkcji w zakładzie pracowało ok. 18 ludzi. W latach 1921-23 cegielnia była nieczynna. Zakład należał wówczas do hrabiego Augusta Potockiego, który w 1923 r. w spadku po bezpotomnie zmarłym J. Ostrowskim przejął maluszyński majątek. Ponieważ nowy właściciel musiał odprowadzić znaczny podatek od nabytego majątku (ok. 1 mln zł) , sprzedał lasy w okolicach Kruszyny. Spore połacie lasu pomiędzy Trzebcami a Kruszyną wykupili ponoć bogaci Żydzi z Przedborza. Do wyrębu zatrudniali chłopów z Trzebiec. Solidne bale drzewne ładowano na wozy konne i zwożono nad Pilicę. Rzeką spławiano je w kierunku Warszawy. Domiar podatku sprawił, że w gruzach legły plany Potockiego, który chciał poprowadzić linię kolejki wąskotorowej od swojego majątku w Maluszynie przez Rudkę (miał tam gorzelnię), Kruszynę, Kodrąb (wapiennik) do stacji kolejowej w Radomsku. Podobno istniała także koncepcja poprowadzenia linii kolejowej dalej – do podpiotrkowskich Gorzkowic. Żaden z pomysłów nie doczekał się realizacji.
Produkcję cegielni przerwał wybuch II wojny światowej. Do niemieckiej niewoli trafił Jan Kopański, mistrz produkcji cegieł. Jego wiedza i doświadczenie okazały się cenne dla okupacyjnych władz. Niemcy sprowadzili go z obozu do Kruszyny. Można uznać, że znajomość sztuki strycharskiej uratowała mu życie.
Po wojnie zakład upaństwowiono. Na początku lat 60. podłączono energię elektryczną, a w latach 70. XX w. rozpoczęto dodatkowo produkcję supremy i betonowych pustaków. Druga połowa lat 80. to kryzys polskiej gospodarki, który przełożył się na losy zakładu w gminie Wielgomłyny. W 1988 r. firma znalazła się pod zarządem Urzędu Gminy i na dwa lata uruchomiono produkcję. Później zakład przeobrażono w bazę transportową.
źródło: Ziemia Łódzka Nr 1 (136) styczeń 2013
Skrzynka ukryta w jednej z kilku cegielni. Nie podaję gumowców jako dodatkowego atrybutu, ale jak jest mokro to mogą się przydać;) Skoro cegielnia to sporo gliny możecie mieć ją na butach:D w okolicy znajdziecie bardzo dużo glinianek. Większość z nich wypełniona jest wodą. Podejmujcie kesza ostrożnie! Miejscówka w sumie na uboczu, ale nigdy nic nie wiadomo, bo w małych miejscowościach wszystko ludzi ciekawi:)
Poniżej podaję kordy do miejsca, z którego możecie w miarę bezpiecznie wbić do innej cegielni, ale tylko na własną odpowiedzialność!
N 51 01.283
E 19 47.160
Wielkie dzięki dla gaga za pomoc i wskazówki przy zakładaniu kesza!:)