Historie usłyszałem od mojej pra babci która chroniła się w lesie za czasów 2 wojny z pobliskimi mieszkańcami. "W dniu 16 października 1941 roku będąc w lesie poszliśmy na grzyby, huk i strzał było słychać zewsząd baliśmy się wyjść z lasu. Moja mama (Mojej pra babci) wzięła mnie pod płaszcz bo tak się bałam. Miałam przy sobie krzyżyk ale i jeszcze pobliskiego księdzaRazem się modliliśmy. Nagle zastała nas ulewa. Schroniliśmy się pod pobliskie drzewo. Było nas tam 7 osób. Przeczekaliśmy dłuższą chwilę a tu nagle trach gałąź spadła. Pisk w uszach nie wiedziałam co się dzieje i błysk. Wszystko ucichło. Strzałów już nie słyszeliśmy może dlatego ze na dłuższą chwilę ogłuchłam. To piorun. Mieliśmy szczęście że żyjemy ja oparłam się o to drzewo w które piorun walną. Bóg Tak Chciał."
Skrzynka jest umieszczona tam gdzie walnął piorun jest wielka krecha przez to drzewo znajdziecie