Pomysłodawcą i założycielem pierwszego na Ziemiach Polskich tego typu ogrodu był potomek możnego niegdyś rodu Jordanów z Zakliczyna. Henryk Jordan, bo o nim mowa, urodził się w Przemyślu w roku 1842, zmarł w Krakowie w roku 1907.
Z zawodu był lekarzem (profesorem ginekologii i położnictwa na Uniwersytecie Jagiellońskim), a wielkim społecznikiem i pionierem wychowania fizycznego z zamiłowania. Podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych zetknął się po raz pierwszy ze szwedzką gimnastyką dla młodych kobiet i dziewcząt i od tego momentu propagowanie gimnastyki stało się jego pasją życiową. Dzięki staraniom doktora Jordana wprowadzono w ówczesnych szkołach obowiązkowe lekcje gimnastyki, które później nazywano kulturą fizyczną lub wychowaniem fizycznym. Uczniowie zostali też dzięki niemu objęci opieką lekarską,
a nauczyciele wychowania fizycznego mieli możliwość uczestniczenia w kursach organizowanych dla nich przez UJ.
Jak wynika z dokumentów Urzędu Miasta i Gminy Brzesko z lat 1970 - 1990, znajdujących się w zasobach Archiwum Państwowego w Krakowie Oddział w Bochni, historia brzeskiego - obecnie istniejącego - "ogródka jordanowskiego" sięga roku 1956. Wtedy to Wydział Oświaty PPR przejął od Prezydium Miejskiej Rady Narodowej bezużyteczny bagnisty plac tzw. sienny rynek. Za uzyskane z krakowskiego Kuratorium Oświaty kredyty plac ogrodzono i zagospodarowano.
Osobą, która wzięła na siebie ciężar zorganizowania tego miejsca, aby mogło służyć mieszkańcom naszego miasta, byłaJanina Grzesik (zmarła w 1994 roku), a jej pierwsze "ogródkowe" działanie polegało na posadzeniu drzew. Ogród Jordanowski został udostępniony mieszkańcom Brzeska w lipcu 1956 roku. Wprawdzie nie był tak wyposażony jak opisany wyżej krakowski, ale od początku cieszył się dużym zainteresowaniem, bo urządzenia do gier i zabaw oraz boiska sportowe przyciągały dzieci i młodzież, natomiast piękne zieleńce, kwietniki i rabatki wokół alejek zachęcały do spacerów starsze osoby, a poza tym jego największą zaletą było położenie; praktycznie w centrum miasta. W lecie ogród był otwarty do godziny 19-tej.
W sąsiedztwie boiska i placów zabaw znajdował się letni pawilon z charakterystycznymi ażurowymi ścianami. W marcu 1958 roku na sesji Miejskiej Rady Narodowej podjęto uchwałę o przekazaniu tego obiektu na rzecz Ogrodu Jordanowskiego. Już wkrótce, po zastąpieniu ażurowych ścian pełnymi, w pawilonie otwarto oddział przedszkolny. Stało się to w roku 1959. Przez siedem lat (1959 - 1966) była tu także prowadzona świetlica z dożywianiem dla dzieci szkolnych.
Jak wynika z informacji podanych w 1973 roku na potrzeby MRN przez wieloletnią Kierowniczkę Ogrodu Jordanowskiego panią Janinę Grzesik, we wspomnianym pawilonie prowadzono różnego rodzaju kółka zainteresowań: plastyczne, muzyczne, przyrodnicze, małych form teatralnych, udzielano też korepetycji słabszym uczniom.
Ale największym powodzeniem, co zresztą jest w pełni zgodne z zasadami głoszonymi przez dr. Jordana, cieszył się sport. Może nie wszyscy już pamiętają, że koło pawilonu był stawek (nie udało mi się tego ustalić, ale zasypano go chyba w latach 80-tych). Kiedy zamarzał - choć o wiele za mały w stosunku do ilości chętnych - to jakoś udawało się rozgrywać na nim "poważne" mecze hokejowe. Przypomniał mi o tym m.in. ksiądz Michał Kotra, dla którego powiedzenie w tamtym czasie "idziemy na Trzciankę" (Ogród Jordanowski sąsiadował z ulicą Trzcianecką, obecnie Uczestników Ruchu Oporu), było hasłem do wzięcia łyżew, hokejowego kija i wymarszu z domu na kolejny mecz.
W latach 90-tych ubiegłego stulecia coraz wyraźniej daje się zauważyć na urządzeniach zainstalowanych w ogrodzie oraz na nawierzchni alejek, że czas zrobił swoje. Nie ma już takich pięknych zieleńców, kwietników i rabatek, jakimi szczycił się Ogród jeszcze kilkanaście lat wcześniej. Coraz częściej dają o sobie znać wandale. Przedszkole Nr 5 przestaje istnieć, pawilon zostaje rozebrany, a jedynym świadectwem, że kiedyś tu stał, pozostaje tzw. podmurówka.
Obecnie Ogród wypiękniał, pojawiły się nowe place zabaw oraz odnowione alejki. Wycięto część drzew i posadzono nowe.
Autor opisu: Jacek Filip
Skrzynka mikro mieści logbook, proszę zabrać coś do pisania. Zarejestrowana również w innym systemie. Brak FTFa