Ten kesz to coś innego niż moje ostatnie wytwory.
Chociaż... Umarł król, niech żyje Król! Niektórzy z Was byli już w tym miejscu. Czas wrócić i odświeżyć wspomnienia. Ja poprzez "Najczulszy Punkt" mam swego rodzaju sentyment do tego miejsca i po prostu je lubię:). A miejsce wydało mi się idealne do tego co przygotowałem. Teraz jednak forma jest zupełnie inna. Generalnie mógłbym zrobić z tego kesza skrzynkę tradycyjną ale w takich miejscach nie ma jak wyznaczyć dokładnych współrzędnych. A takowe są wymagane by takowa skrzynka spełniała odpowiednie wymagania. Wobec tego jest kesz nietypowy.
Nie ma tutaj żadej historii. Nie jest to też nic skomplikowanego. Po prostu idziecie na miejsce i zbieracie kesza. Ot cała filozofia. Nie wymagam od Was żadej sprawności fizycznej. Żadnej akrobatyki, wywijania fiflaków czy wspinaczki. Nie wspinacie się do nieba ani nie musicie podążać do piekła. Jest to w prawdzie urbex (choć to słowo nieco na wyrost) ale każdy da radę. Ale wiadomo jak to w takich miejscach - uważać trzeba.
Więc czemu wyzwanie? No właśnie... Jednak trochę moją chorą wyobraźnię czy specyficzne i czarne poczucie humoru poznaliście. Więc albo będziecie zachwyceni albo mnie zrypiecie na czym świat stoi:). Jedno jest pewne. Bez echa to raczej nie przejdzie;).
Jak więc widzicie jakiś haczyk jest tutaj na pewno...
Nic więcej nie napisze by nie zepsuć Wam "zabawy".
Zostawcie tak jak zastaliście! Nic nie niszczycie, nic nie przestawiacie.
Również prosze o nie spojlerowanie w logach i nie podpowiadanie sobie nawzajem! Zostawcie wszystko tak jak zastaliście i upewnijcie się, że wygląda "naturalnie".
Dzięki z góry;)!
Aha. Do kesza nie zmieściły się certyfikaty. Wobec czego w środku znajdziecie informację na pomarańczowej kartce gdzie ich szukać. Oczywiście to tylko dla chętnych. To nie żaden bonus tylko pamiątka po zdobyciu:).
Serdeczne podziękowania dla Żeliwnej Pięści za towarzystwo:)!