Znalazł Chińczyk loszek z prochem.
W głowie ma nierówno trochę,
Więc pod chińskim kapeluszem
Myśli: "Coś wysadzić muszę!"
Cóż za pomysł wybuchowy!
Trzeba mu go wybić z głowy,
Spod tej czapki stożkowatej,
Bo zgotuje nam zatratę.
Aby uratować Kraków,
Do Chińczyka spiesz, rodaku.
A że jest ich bardzo wielu,
Niech spiż wiedzie cię do celu.