Klasztor ss. Norbertanek mieści się na Salwatorze już przeszło 800 lat .
Związanych z nim jest kilka legend i podań . Moja ulubiona dotyczy jednego z dzwonów klasztoru .
Otóż dzwon ten ufundowali kupcy, którym udało się ujść z życiem, kiedy ich karawanę zaatakowali na dębnickim brzegu ścigający ich Tatarzy
Po znalezieniu schronienia w gościnnym klasztorze pozostawili ksieni (przeoryszy klasztoru -Dorocie) znaczną sumę, aby odlała za nią dzwon w intencji ich towarzyszy, którzy zginęli od strzał tatarskich pogrążając się w nurtach Wisły. Niebawem ksieni udała się do znanej ludwisarni w Olkuszu, gdzie zamówiła dzwon. Niestety, kiedy wyjęto go z formy, okazało się, że ma poważną rysę. Z zaskoczeniem i smutkiem przyjęły siostry kolejne dwie próby ludwisarza, bo dzwon każdorazowo był pęknięty. Ksieni uznając, że widocznie takie było przeznaczenie, zabrała i zawiesiła dzwon. Odtąd rokrocznie w przeddzień nocy świętojańskiej słychać jego dźwięk - szybki, tępy i stłumiony.
Przypomniałem sobie o tej legendzie i o Pannach Zwierzynieckich zdobywając kesza Panieńskie Skały . W skrzynce jest "awaryjne" pisadło, ale wygodniej będzie jeśli zabierzesz ze sobą coś do pisania.
Skynka posiada dwa FTFy "złota" moneta, po jednym dla OC i
Zapraszam do szukania :)