Czyli w skrócie kolejny urbex na terenie częstochowskiej zony. Obiekt nie jest może jakiś olbrzymi i super świetnie zachowany (ruina wręcz) ale warto go zobaczyć - szczególnie jeśli ktoś lubi urbanexploringowe keszowanie. Warto zabrać aparat, bo z dachu dość ciekawy widok na hutę i okolice. Niestety o historii budynku nie wiem nic:/. Po konstrukcji domyśleć sie można jedynie, że swego czasu działał preżnie w ramach częstochowskiego przemysłu hutniczego. Dawno juz porzucony zarósł dziką roślinnością i stał sie obiektem pożądania graficiarzy (przynajmniej coś nowego i ciekawego a nie kolejne słynne CHWDP czy JP:))
............................................................
Kesz jest dwuetapowy i zeby go zdobyć musisz:
- w pierwszym etapie poszukać mikro pojemnika i z logbooka spisac pierwszą część hasła
- znaleźć druga część hasła zapisaną na murze na dachu (pod wiadomym znakiem)
Hasło pisane dużymi literami
...............................................................
Ze względu na sposób ukrycia skrzynka jest mikrusem. W środku znajduje się logbook, kawałek ołówka i FTF dla pierwszego znalazcy.
Dojazd
Busami 11 lub 35 do przystanku Hellera. Tam naprzeciwko serwisu opon jest polna droga która prowadzi pod sam budynek.
Rowerem da sie ale warto zabrac coś do przypiecia.
Samochodem dojazd praktycznie pod samą skrzynkę.
UWAGA: Skrzynka znajduje sie na opuszczonym, niebezpiecznym terenie. Wchodzisz tam na własną odpowiedzialnosć. Nie zabierać dzieci, nie wchodzic w klapkach, uważac pod nogi i nie podejmować go samemu.